Mój budzik rozwrzeszczał się około ósmej rano, otworzyłam najpierw jedno oko upewniając się czy aby napewno jest już ranek.
Po nocy pod znakiem wysokiej gorączki byłam jednym słowem – wykończona i wcale a wcale nie obraziłabym się jakby za oknem było jeszcze ciemno.
Czas jednak był nieubłagany, trzeba było zwlec się z łóżka, tylko jak kiedy bolą wszystkie mięśnie a ciałem wstrząsa potężny kaszel?
– pójdziesz dzisiaj do lekarza? – zapytał mąż wchodząc z kubkiem gorącej aromatycznej herbaty – to dla ciebie – podał mi kubek
– wezmę coś na przeziębienie i będzie lepiej – rzuciłam mu niedbale i upiłam mały łyk, czując jednocześnie ulgę kiedy ciepły płyn zaczął rozgrzewać mnie od środka
– jesteś baran wiesz, nie będę wstawał do ciebie w nocy, bo ci się wydaje w gorączce, że ktoś chce wejść przez okno
Spojrzałam na męża i mimo powagi, jaka gościła na jego twarzy oraz groźnego tonu zwyczajnie wybuchnęłam śmiechem.
– Majaczyłam?
– Nie, śniłaś na jawie, jeżeli można tak to nazwać, pójdziesz do lekarza? – ponowił pytanie – miałaś wysoką gorączkę i widać, że nie czujesz się najlepiej
– nie ma takiej potrzeby – odpowiedziałam i już miałam wstać z łóżka, kiedy małżonek chwycił mnie za rękę
– zaczekaj a jak ktoś inny cię poprosi?
Zdziwiona zapytałam, kto taki, tym czasem do pokoju wpadł mój przedszkolak, stanął przede mną i z oczami, jakie robił kot w butach z bajki Shrek powiedział
– mamoooo…. kochiam cię idź do pani dotor…
Nosz cholerka to przecież jakiś spisek no, ale takiemu mężczyźnie to nie umiem się oprzeć hehe, mam nadzieję, że wy jakoś się trzymacie w tą „kratkową” pogodę ja poległam już w niedziele…
P.S
Ciekawe czy jak mojego małżonka rozłoży choróbsko tak chętnie pobiegnie do przepełnionej przychodni?:)
Trzy słowa…
08 Środa Wrz 2010
Posted Jeden worek
in
Amber said:
Ciekawe…
Ale kiedyś się przekonasz…
Pozdrowienia ciepłe!
wiolusia said:
🙂 a to napewno
ulcik said:
kuruj się !
Żona Programisty said:
Zdrowiej :*
wiolusia said:
Dzięki :*